-
Dobra, wygrałaś – wysapała Hannah, kiedy dobiegła do ustalonej wcześniej mety.
Charlie,
która dotarła tam już kilka minut temu, uśmiechnęła się promiennie. Siedziała
wyciągnięta na ławce, z przymkniętymi powiekami. Mimo, że dwa dni temu zaczął
się wrzesień, słońce wciąż dosyć mocno grzało.
-
Przecież zawsze wygrywam. Nie rozumiem dlaczego wciąż próbujesz mnie pokonać.
-
Dla zasady. – Hannah buntowniczo splotła ręce na piersi.
Charlie
spojrzała na przyjaciółkę. Zawsze zazdrościła jej wrodzonego uporu i wiecznego
dążenia do jakiegoś celu. Hannah zaplanowała swoje życie w najdrobniejszych
szczegółach już dawno temu, wiedziała, co chce robić w przyszłości, ile mieć
dzieci, jaki powinien być jej przyszły mąż. Ona natomiast, nie miała nawet zielonego
pojęcia, co zje na kolację. Nigdy nie zastanawiała się nad tym, co
zrobi, kiedy skończy liceum. Uważała, że jest jeszcze za młoda, by podejmować
takie decyzje. Miała w końcu tylko szesnaście lat. Patricia, jej matka, często
pytała ją, do którego college’u chce iść, ale Charlie zawsze to irytowało.
Wiedziała, że ma na to wszystko jeszcze czas.
-
Jak uważasz. Idziemy coś zjeść? – Charlie rozpuściła swoje długie, brązowe
włosy.
Hannah
spojrzała na zegarek i się skrzywiła.
-
Nie mogę. Dzisiaj na kolację ma przyjść Robert.
Robert
był facetem, z którym od kilku tygodni spotykała się matka Hannah. Dziewczyna
nie lubiła go zbytnio, gdyż to on stanowił powód rozwodu jej rodziców. W
dodatku próbował zastąpić jej ojca, co Hannah się nie podobało. Charlie się jej
nie dziwiła. Sama nigdy nawet nie porównałaby żadnego mężczyzny ze swoim tatą,
mimo że zginął prawie cztery lata temu. Wspomnienia o nim, wciąż były bolesne.
Charlie kiwnęła głową.
-
Rozumiem. Spokojnie, dasz sobie radę – dodała, widząc grymas na twarzy
przyjaciółki.
-
Wiem, ale… Jak myślisz, czy ona go w końcu rzuci? – zapytała z nadzieją.
Charlie
westchnęła głośno.
-
Chyba powinnaś dać mu szansę. Twoja mama by z nim przecież nie była, gdyby okazał
się nudnym zgredem.
Hannah
uśmiechnęła się lekko.
-
Może masz rację. Zobaczymy.
Dziewczyny
pożegnały się i każda ruszyła w przeciwnym kierunku. Charlie szła równym
krokiem przez Prospect Park. Mimowolnie zaczęła rozmyślać o ojcu. Jej młodszy
brat, Nick, często o niego pytał. Chciał dowiedzieć się jak najwięcej, by móc
choć częściowo go poznać. Miał tylko pięć lat, gdy ojciec zginął w wypadku
samochodowym. Charlie chętnie mu o nim opowiadała, szczególnie przed snem.
Wspominała, jak uczył ją grać w baseball, mimo że zupełnie jej to nie szło. W
każdą niedzielę jeździli razem nad East River, tylko po to, by puszczać
kaczki. Charlie poczuła bolesne ukłucie w sercu. Wsiadła do miejskiego
autobusu, przeczesując włosy palcami. Zastanawiała się, czy rada, którą
udzieliła Hannah, była szczera. Charlie nie miała pojęcia, jak zareagowałaby na
wieść, że jej matka się z kimś spotyka. Raczej by się nie ucieszyła. Patricia
jednak, chyba nie zamierzała szukać sobie drugiej połówki. Ciężko pracowała
jako agentka nieruchomości, żeby utrzymać rodzinę. Charlie wiedziała, ile ją to
kosztuje i bardzo się starała choć trochę odciążyć matkę. Sprzątała w domu,
odbierała Nicka z treningów piłki nożnej, gotowała obiady i płaciła rachunki.
Nie przeszkadzało jej, że ma tyle obowiązków, nigdy się nie skarżyła. Często
jednak zastanawiała się, jak matka poradzi sobie ze wszystkim, kiedy ona się
wyprowadzi.
Zwykle o tej porze dnia na 4 Alei były większe korki, ale dzisiaj podróż trwała stosunkowo krótko. Charlie wysiadła z autobusu, a po chwili szybkiego marszu dotarła pod swój dom. Zerknęła na jednopiętrowy budynek z ciemnoczerwonej cegły. Spędziła tutaj całe swoje życie i nie wyobrażała sobie nawet, że może go kiedyś opuścić. Wiedziała jednak, że to kiedyś nastąpi. Wbiegła po schodkach na werandę, a potem otworzyła drzwi swoim kluczem. Zdjęła niebieskie adidasy, napiła się w kuchni wody mineralnej i ruszyła na górę. Jej pokój wyglądał tak samo, jak dwie godziny temu, kiedy wychodziła pobiegać z Hannah. Starannie zaścielone łóżko stojące pod oknem, kilka książek leżących na ciemnym, mahoniowym biurku oraz wielka szafa z ubraniami, która ledwo się domykała. Charlie wyjęła z niej szare spodnie od dresu i biały, bawełniany top. Wzięła szybki prysznic i przebrała się w wybrane wcześniej rzeczy. Wycierając włosy ręcznikiem, zerknęła na swoją komórkę. Przeczytała sms od mamy, która informowała ją, że Nick wróci dziś z treningu z Jasonem i jego mamą. Charlie ucieszyła się z wolnego wieczoru. Rozczesała wciąż wilgotne włosy, pozwalając im opaść swobodnie na plecy. Rzuciła się na miękkie łóżko, z radością sięgając do szafki nocnej po jedną ze swoich ulubionych książek, czyli Harry’ego Pottera. Zawsze fascynowały ją tego typu powieści: mroczne stwory, walka dobra ze złem i wspaniały główny bohater, który zawsze cało wychodzi z opresji. Zapominając o całym świecie, pogrążyła się w lekturze. Zasnęła po kilku rozdziałach, zastanawiając się, czy smoki istnieją naprawdę…
Zwykle o tej porze dnia na 4 Alei były większe korki, ale dzisiaj podróż trwała stosunkowo krótko. Charlie wysiadła z autobusu, a po chwili szybkiego marszu dotarła pod swój dom. Zerknęła na jednopiętrowy budynek z ciemnoczerwonej cegły. Spędziła tutaj całe swoje życie i nie wyobrażała sobie nawet, że może go kiedyś opuścić. Wiedziała jednak, że to kiedyś nastąpi. Wbiegła po schodkach na werandę, a potem otworzyła drzwi swoim kluczem. Zdjęła niebieskie adidasy, napiła się w kuchni wody mineralnej i ruszyła na górę. Jej pokój wyglądał tak samo, jak dwie godziny temu, kiedy wychodziła pobiegać z Hannah. Starannie zaścielone łóżko stojące pod oknem, kilka książek leżących na ciemnym, mahoniowym biurku oraz wielka szafa z ubraniami, która ledwo się domykała. Charlie wyjęła z niej szare spodnie od dresu i biały, bawełniany top. Wzięła szybki prysznic i przebrała się w wybrane wcześniej rzeczy. Wycierając włosy ręcznikiem, zerknęła na swoją komórkę. Przeczytała sms od mamy, która informowała ją, że Nick wróci dziś z treningu z Jasonem i jego mamą. Charlie ucieszyła się z wolnego wieczoru. Rozczesała wciąż wilgotne włosy, pozwalając im opaść swobodnie na plecy. Rzuciła się na miękkie łóżko, z radością sięgając do szafki nocnej po jedną ze swoich ulubionych książek, czyli Harry’ego Pottera. Zawsze fascynowały ją tego typu powieści: mroczne stwory, walka dobra ze złem i wspaniały główny bohater, który zawsze cało wychodzi z opresji. Zapominając o całym świecie, pogrążyła się w lekturze. Zasnęła po kilku rozdziałach, zastanawiając się, czy smoki istnieją naprawdę…
***
Śnił
jej się Nick. Wychodził z szatni razem ze swoim bliskim przyjacielem, Jasonem.
Przed bramą czekała na nich mama Jasona. Powitała ich z uśmiechem, a potem wszyscy
ruszyli w stronę metra. Chłopcy upierali się jednak, by pójść jeszcze na lody,
a kobieta nie miała serca im odmówić. Zjedli szybko po dwie gałki specjałów Joe’go,
który prowadził cukiernię niedaleko klubu treningowego. Byli dwie przecznice od domu, kiedy stało się coś dziwnego. Jak spod ziemi wyłoniły się za
nimi dwie, ciemne postacie i ruszyły prosto na chłopców. Charlie próbowała
krzyknąć do nich, żeby uciekali, ale z jej gardła nie wydobył się żaden dźwięk.
Dziwne istoty niebezpiecznie się zbliżyły. Wyglądały przerażająco: miały
wyłupiaste, czarne jak smoła oczy, ostre, zakrzywione pazury i ogolone gładko
głowy, pokryte paskudnymi bliznami. Wydawały się ogromne, choć mogły mieć nie
więcej, niż sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu. Zaatakowały nagle, niczego
się niespodziewających Nicka i Jasona, a Charlie krzyknęła, budząc się
raptownie. Jej serce galopowało szaleńczo w piersi, boleśnie tłukąc się o żebra.
Usłyszała pukanie do drzwi.
-
Wszystko w porządku, kochanie? – Matka weszła do pokoju, przysiadając na brzegu
łóżka Charlie.
-
Tak. Miałam po prostu zły sen. – Charlie wypuściła powoli powietrze i
przesunęła dłońmi po twarzy. – Nick już wrócił?
-
Jeszcze nie, choć powinien być już pół godziny temu. Pewnie poszli z Mirandą na
lody.
Charlie
poczuła, że w jej żołądku rośnie wielka gula niepokoju. Przełknęła głośno
ślinę.
-
Muszę iść – oznajmiła tylko, wybiegając z pokoju jak oparzona.
-
Charlie, co się… - nie dosłyszała pytania matki, ale nawet nie zwolniła.
Najszybciej
jak tylko mogła włożyła adidasy, nawet ich nie wiążąc. Wybiegła z domu, sunąc
przez 68 Ulicę jak pocisk armatni. Po kilku minutach zaczęło brakować jej tchu,
ale docierała już na miejsce. Minęła butik z markowymi ciuchami, dostrzegając
jakiś kształt leżący na ziemi. Serce natychmiast jej przyspieszyło, a nogi
zaczęły się plątać, jakby nie chciały, żeby dotarła na miejsce. Zatrzymała się,
upadając na kolana. Zerknęła na delikatne rysy dziecka, znajomą czarną czuprynę
i poczuła, że się rozpada. Nick. Na ulicy leżał jej dziewięcioletni brat z
rozszarpanym gardłem. Charlie zakryła usta drżącą dłonią, ale i tak z jej ust
wydobył się straszliwy krzyk, który przerodził się w szloch. Łzy płynęły po jej
twarzy tak, że prawie nic nie widziała. Dostrzegła jednak Mirandę i Jasona,
trzęsących się z emocji kilka metrów dalej. W przypływie wściekłości rzuciła
się na kobietę.
-
To pani wina! Jak pani mogła na to pozwolić?! Oddałyśmy go pod pani OPIEKĘ!!! –
krzyczała, popychając Mirandę z całej siły.
- Uspokój się, proszę! Zostaliśmy zaatakowani, to nie moja wina – broniła się
kobieta drżącym głosem.
Charlie
znów upadła na kolana. Miranda miała rację, to nie była jej wina. Ten sen... To była moja wina, pomyślała. I chociaż nie miała pojęcia, jak to możliwe, wiedziała, że to prawda. Poczuła się, jakby ktoś z całej siły uderzył ją w brzuch, wyciskając powietrze z płuc. Zrobiło jej się ciemno przed
oczami, pomyślała, że umiera. Kiedyś przeraziłaby ją ta myśl, ale dzisiaj,
teraz, zamknęła tylko oczy, czekając na najgorsze. Wydawało jej się to zbawieniem, bo nie musiałaby już czuć tego ogromnego bólu i poczucia winy. Usłyszała jeszcze dźwięk
karetki pogotowia, a po chwili straciła przytomność i runęła jak kamień, w bezdenną,
czarną otchłań.
________________________________________________________________________________
Prolog publikuję szybciej, niż się spodziewałam, ale cieszy mnie to. Każdego, kto go przeczyta, proszę o komentarz, chociażby bardzo krótki. Chcecie być powiadamiani o nowych rozdziałach? Zakładka "informowani" jest stworzona dla was :) Jeżeli macie do mnie jakieś pytania, czy chcecie się czegoś dowiedzieć, piszcie do mnie na aska lub twittera.
Pozdrawiam was ciepło :)
Hmmm... wpadłam tu, bo napisałaś mi w Spamie. Prawdę mówiąc opis mnie nie zaciekawił (przepraszam, ale mi jest bardzo ciężko zaimponować), a wpadłam generalnie dlatego, że jak ktoś pisze mi tylko w Spamie i nie zostawia żadnego komentarza odnośnie mojej pracy... to wpadam do niego, też wpisuję się do Spamu, ale komentuję jednak jego pracę - jak zawsze, przynajmniej się staram.
OdpowiedzUsuńCóż ja mogę powiedzieć o Prologu... jest ok. Dobrze napisany i w ogóle, ale przyznam, że nie wbił mnie w fotel na tyle, żebym obiecała sobie, że codziennie będę przeglądać czy jest coś nowego :P Niemniej jednak czekam na rozdział pierwszy. ;)
Pozdrawiam
Spider
Witaj :) Napisałaś mi na spamie i zaciekawiłaś tym blogiem więc postanowiłam wpaść :D Ogólnie mi się podoba i będę go obserwować ^^ Prolog jest świetny i już czekam na pierwszy rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lex May
Mnie się podoba, jednak końcówka straszna... oczywiście nie pod względem wykonania czy też pomysłu, chodzi mi o sam fakt tego, co się działo. Mój brat mnie denerwuje często, ale nie wyobrażam sobie, gdybym - w pewnym sensie - była odpowiedzialna za jego śmierć... tfu, w ogóle gdyby coś mu się stało! :( Ogólnie prolog dość fajny, w pewnym momencie pokręciłaś chyba z narracją, bo było, że "śnił jej się..." a potem, że "Byli dwie przecznice od naszego domu, kiedy stało się coś dziwnego". Oprócz tego zdania wszystko było w trzeciej (tak przynajmniej mi się wydawało), dlatego też mi się rzuciło w oczy...
OdpowiedzUsuńDziwna jest ta przyjaciółka Charlie, chodzi mi tutaj głównie o jedno, a mianowicie to planowanie. Ja sama bardziej skłaniam się ku sposobie bycia głównej bohaterki, dlatego też dziwne jest dla mnie, że mając 16 lat można sobie prawie całe życie zaplanować :D Jeśli mam jakoś podsumować, to napiszę, że bardzo mi się podobał i czekam na rozdział :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny :)
Na wstępie mówię, że weszłam, bo zareklamowałaś się u mnie w spamie. Przeczytałam z czystej ciekawości jak piszesz :) Prolog był dobry, zaciekawił, więc zostanę jeszcze na dłużej, choć na jak długo zależy już od Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://polelf-z-fabryki-swietego-mikolaja.blogspot.com/
Napisałaś w spamie, więc przybywam... Jest super. Naprawdę, prolog zaciekawia niezmiernie. Czekam na nn. Pozdrawiam i życzę dużo weny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam :) http://angels-to-fly-fanfiction.blogspot.com/p/spisypolecane.html
Zapraszałaś więc wpadłam.
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie, więc zostanę na dłużej i dziękuję za te miłe słowa :)
Czekam na nn.
Zaproponowałaś wizytę u mnie w SPAMIE, więc skorzystałam.
OdpowiedzUsuńOpowieść ciekawa, sposób pisania jak najbardziej mi odpowiada, nie wyłapałam jakichkolwiek błędów. Szata graficzna prosta i przejrzysta. Co prawda jeszcze do końca nie uzupełniona, ale to nic nie szkodzi w ogólnej ocenie.
Co prawda, jestem trochę niepocieszona. W przysłanym przez Ciebie Spamie, poznałam prawie cala historię, która jakoby jest tylko lekko rozwinięta w prologu.
Lecz mimo tego, ogólny zarys opowiadania, jest interesujący, z tej racji zostanę na dłużej i będę obserwować Twoje poczynania. :)
Powodzenia.
Obiecałam, że będę czytac cały spam. to czytam... nawet jeśli nie wszystkim chce się wysilać komentowaniem u mnie :P
OdpowiedzUsuńOgólnie podoba mi się. Lekko się czyta, chyba nie ma błędów, fabuła interesująca... ale jednak czepilabym się. Jeśli to będą pierdoly, to nie przejmuj się - to zwykle one mi przeszkadzają.
Otóż nie podoba mi się końcówka. Przybiegła szybciej niż karetka? Kobieta nie była rpztrzesiona, nie płakała, nie obwiniala się? No i ogólnie mało.napisałas. Żadnego tłumu, żadnego poruszenia wokół ciała. No jednak na ulicy leży chłopczyk z rozszarpanym gardłem.
ptojekt-noe.blogspot.com
projekt*
UsuńHej! Zostawiłaś u mnie spam, więc stwierdziłam, że nie zaszkodzi zaglądnąć :) Wszystko fajnie się zaczęło, ale po opisie opowiadania wnioskuję, że taki rzeczy będą się działy częściej :)
OdpowiedzUsuńOgólnie rozdział bardzo fajnie napisany :)
Nie będę się zbytnio rozpisywać, pozdrawiam, życzę weny! :D
Sama nie dawno pisałam prologi opowiadań, więc rozumiem Twój ból, a może nie ból? Nie ważne. W każdym razie podobają mi się dwie przyjaciółki, które stanowią swoje totalne przeciwieństwa. Zaintrygował mnie prolog i czekam na więcej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://cienie-prawdy.blogspot.com/
http://na-granicy-linii.blogspot.com/
Dopiero zauważyłam, że zostawiłaś u mnie komentarz, przepraszam. Przeczytałam prolog i jestem zadowolona :) Bardzo ładnie piszesz, budujesz poprawne i rozbudowane zdania i potrafisz stworzyć szczegółowe opisy, z czym ja osobiście mam problem. Szkoda mi Charlie i Nicka, na pewno bardzo cierpią po stracie ojca. Spodobało mi się, że wystąpił tutaj Jason, choć pewnie nie będzie dalej odgrywał większej roli. Uwielbiam to imię i basistę, który je nosi, dlatego też moje zachwycenie XD Ten sen... Nie chciałabym mieć takich koszmarów, tym bardziej, jeśli później mają się okazać po części prawdą. Cóż, czekam na kolejny rozdział i zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńChyba nie muszę mówić, że przybyłam po reklamie w Spamie. XD
OdpowiedzUsuńAle szalony prolog.
Jest taki...
Dziwny. Przerażający.
Z pewnością nienormalny.
Gdy skończyłam go czytać, obejrzałam się za siebie.
Sama nie wiem, czemu.
Tak po prostu XD
Potem weszłam w zakładkę z bohaterami i pomyślałam:
"Bardzo rozbudowana, jak na prolog"
Potem zobaczyłam Luke'a Hemmingsa i Orlanda Blooma i pomyślałam:
"Super bohaterowie"
A potem wyszłam z bloga.
A potem przypomniałam sobie, że nie skomentowałam.
Więc wróciłam i piszę komentarz XD
Piszesz poprawnie składniowo i ortograficznie, nie dopatrzyłam się żadnych błędów interpunkcyjnych, za to duży plus.
Poza tym...
Hm...
Nadal mam mieszane uczucia co do prologu.
Ale to prolog.
Mogę sobie mieć mieszane uczucia XD
Jestem ciekawa dalszej części, mimo że pomysł z proroczymi snami i szkołą dla nadnaturalnie uzdolnionych dzieciaków wydaje mi się nieco oklepany.
Także czekam na kolejny rozdział!
Weny, kochana <3
Niebieskiego jedzenia, kostek cukru, mleka i mango!
http://zimno-zimno.blogspot.com/ we wtorek rozdział 24
Ścielę się,
Węgielek
Prolog Bardzo interesujący :)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada. Czekam na kolejny rozdział, a tymczasem zapraszam do mnie. Wybacz za spam, ale mam bardzo mało wyświetleń i tylko dwa komentarze...
OdpowiedzUsuńhttp://sekretrosie.blogspot.com/
Reklama przywodzi na myśl X-menów. Idę spojrzeć na prolog :)
OdpowiedzUsuńProlog baaardzo mi się podoba. Brak mi słów ^.^ Szczerze to zaglądnęłam tutaj, bo zostawiłaś u mnie wiadomość (przepraszam, że tak późno, ale przedtem miałam szkołę, a teraz mam ferie i mam czas). Piszesz bardzo przyjemnie i miło się czyta. Prolog na początku zapowiadał się tak.... Jakby to ująć? Wesoło? Dopiero później zmienił się na taki mroczniejszy. Już jak był opisany sen Charlie (śliczne imię <3) to widziałam, że coś się wydarzy. Nie myliłam się. Zdziwiłam się tylko, że te dziwne istoty nie zabiły wszystkich, tylko brata na naszej bohaterki. Może to będzie miało później z czymś związek? Zobaczymy xD Bardzo współczuję naszej bohaterce. Ja też piszę o dziewczynie, która ma nieludzki dar i brat jej zaginął (przepraszam bardzo za to wprowadzenie). Wiem więc, jak się czuje, choć w realu ja nie straciłam nikogo tak bardzo mi bliskiego, jak rodzeństwo. Mogę jedynie sobie wyobrażać, jak to jest. Co tu więcej mówić oprócz tego, że prolog mega? Czekam na nn! Na razie dodaję bloga do obserwowanych i do mnie do zakładki "Linki". Potopu weny życzę! Buziaczki ;***
OdpowiedzUsuńPS. Było by mi bardzo miło, gdybyś wpadła również do mnie. Zyskać kolejnego czytelnika, to naprawdę wielka radość. Zapraszam na http://nowy-swiat-andrei.blogspot.com Może długość rozdziałów może Cię przerazić, bo piszę trochę długie, ale gdybyś czytała po jednym na kilka dni... Ale nic na siłę! Pozdrawiam! :D
madziula0909
Bardzo ciekawy prolog. Na pewno będę cię odwiedzać. Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział. Zapraszam na mojego bloga
OdpowiedzUsuń"Kronika Dark Hills - Tajemnica" http://kronika-dark-hills.blogspot.com/.
Pozdrawiam
Nominowałam cię do Liebster Award! Więcej informacji: http://angels-to-fly-fanfiction.blogspot.com/2015/01/liebster-award-ii_20.html xx
OdpowiedzUsuńWow.
OdpowiedzUsuńPoczątek jest sielankowy. Codzienne życie. Przekomarzanie się z przyjaciółką, wspólne rozmowy.
A później, to wszystko się zmienia.
Już w trakcie czytania snu, przeczuwałam, że coś się wydarzy, ale i tak późniejsze zdarzenia mnie zaskoczyły. Ból i poczucie winy bohaterki. Poczucie straty.
Świetnie napisany prolog:)
Pozdrawiam!
Nonono...od koncowki aż i się słabo zrobiło (reakcja na take sytuacje, wyobraźnia działa i w ogole ;/) , ale ogólnie dość zaskakujące.
OdpowiedzUsuńJesli interesuję Cię współpraca, wymiana likami, to kontakt ze mna znajdziesz na moim blogu ;D
Może spodoba Ci się mój blog?
emmastory.pl
Boże, świetne . Masz wielki talent, strasznie mnie "ten prolog" wciągnął..Naprawdę nic więcej po prostu świetne!
OdpowiedzUsuńPomysł ciekawy, a akcja rozwinęła się zaskakująco szybko.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że non-stop powtarzało się imię, gdy miejscami mogło być "dziewczyna" lub było oczywiste o kim mowa. Możliwe, że przesadzam, ale jak coś czytam to jestem przewrażliwiona na tym punkcie. :)
Pozdrawiam i liczę na opinie moich tekstów. :>
Pomysł na bloga bardzo mi się podoba, a szczególnie ta końcówka ;) Bardzo dobrze piszesz, nie widzę błędów. Na pewno będę śledzić losy Charlie i czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńCiesze się, że zostawiłaś u mnie komentarz w SPAMIE, zapraszam do mnie.
http://onedirectionforeveryyou.blogspot.com/
Zostałaś nominowana do Liebster Award po informacje zapraszam na blog http://72glodoweigrzyska.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWięcej informacji w zakładce „Liebster Award”.
Pozdrawiam Lex May
Wow jestem pod wrażeniem!! Świetnie piszesz!! Już się nie mogę doczekać pierwszego rozdziału, dlatego obserwuję żeby być na bieżąco ;** Bidny Nick, mam nadzieję, że wszystko będzie z nim dobrze, po za tym nie mogę doczekać się już Alexa ♥
OdpowiedzUsuńNa wstępie wspomnę o jednym błędzie jaki dostrzeglam. W jednym z pierwszych dialogów masz malutki błąd.
OdpowiedzUsuń- Dla zasady. - Hannah...
Powinnas usunąć kropkę. Chyba pominelaś to, bo pozostałe są dobrze zapisane.
Historia podoba mi się, jednak wydaje mi się, że akcja toczy się trochę za szybko. Dopiero sen, nagle już jest przy bracie. Oczywiście wedle gustu. Ogólnie jestem na tak :)
zagubionawsamotnosci.blogspot.com
Prolog jest niesamowity, a Hannah od dzisiaj jest moją ulubioną bohaterką. Nie wiem dlaczego, ale strasznie ją polubiłam i mam nadzieję, że będzie pojawiać się częściej.
OdpowiedzUsuńJeżeli jednak chodzi o Charlie, to bardzo jej współczuje. Nie dość, że nie pozbierała się jeszcze po śmierci ojca to teraz dzieje się coś takiego.. Nie powiem jednak - strasznie zaintrygowałaś mnie tym całym snem. Na pewno zostanę bu dowiedzieć się co dalej.
Pozdrawiam !
Cóż, generalnie zaglądam na wszystkie blogi, które zostaną wspomniane u mnie na blogu, więc jestem i tu. Prolog jest ciekawy, więc pewnie będę wpadać do cb na bloga, jak tylko znajdę chwilę dodam go do obserwowanych. Oczywiście proszę o zajrzeniE, przeczytanie i skomentowanie mojego bloga :) www.the-elements-keepers.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę weny :3
Ooo, Katherin, miło cię tu widzieć. Widzę, że ty również odwiedzasz blogi z "Linków" :D
UsuńProlog jest cekawy, skłania do rozmyślań. Brakuje mi tu bardzo akapitów, które rozdzielałyby poszczególne części posta, mam nadzieję, że zostaną one dodane w poście nr1 :)
Życzę dużo weny :)
Hayley
Heej :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobało :) Czekam n next :*
Nie ma słów, którymi mogłabym opisać ten prolog...
OdpowiedzUsuńChyba, że te, które przed chwilą napisałam...
Nigdy nie czytałam czegoś takiego...
Te czarne postacie...
Wystarczył ich opis, a ja już miałam wrażenie, że takie coś jest za mną...
O matko...
Ten prolog wystarczył, bym zaciekawiła się tą historią
Na pewno będę śledzić dalsze losy Charlie
A tak z innej beczki, imię wzięłaś z "Powodzenia, Charlie"?
Tak się tylko pytam, bo główna bohaterka też miała na imię Charlotte
Pozdrawiam^^
haha nie :) to imię siedziało mi w głowie od bardzo dawna i szczerze mówiąc, od razu przy tworzeniu tego opowiadania o nim pomyślałam :)
UsuńBardzo dobrze napisane, zachęca do dalszego czytania c: Będę tu zaglądać, a tymczasem serdecznie zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://twojanazawszeopowiadanie.blogspot.com/
Prolog przeczytałam jakiś czas temu, ale oczywiście zapomniałam skomentować..hm, może nie zapomniałam, a nie miałam po prostu czasu. Muszę przyznać, że dziewczyna w nagłówku hipnotyzuje spojrzeniem, przyciąga uwagę i w sumie dlatego się zjawiłam tutaj. Prolog podobał mi się i byłam skłonna tutaj zostać, ale jakoś nie za bardzo lubię fantastykę. Dlatego mam mieszane uczucia, po przeczytaniu fabuły. Jednakże bohaterowie w zakładce mnie ciekawią, jak ich wykreujesz, dlatego postanowiłam dać Ci szansę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie,
http://but-i-still-dont-understand.blogspot.com/
Całkiem dobre ;*
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że opis, który pozostawiłaś na moim blogu, niezwykle mnie zaciekawił, dlatego postanowiłam, że zajrzę do Ciebie. Miałam nadzieję, że znajdę tu intrygującą historię, zupełnie inną niż reszta... i nie myliłam się! Bez względu na to, że nie wiemy zbyt wiele o głównej bohaterce, to możemy być pewni, że nie jest zwykłą dziewczyną. Posiada moc.
OdpowiedzUsuńPrzyjemną niespodziankę mi sprawiłaś w momencie, gdzie Charlie czyta Harry'ego Pottera, moją ulubioną serię, która stanowi część mojego dzieciństwa. <3 Okazuje się, że sama główna bohaterka w pewnym sensie jest czarodziejką lub kimś innym o magicznych zdolnościach.
Smutna końcówka... straciła ojca, a teraz brata. Co to były za ciemne postacie?
Trzeba Ci przyznać, że prolog zachęca do dalszego czytania, dlatego z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział! :)
Jeżeli tak samo jak Charlie uwielbiasz Harry'ego Pottera to serdecznie zapraszam na mojego bloga:
http://history-of-lily-evans.blogspot.com
Łoo, zapowiada się cudownie, czekam ma next :*
OdpowiedzUsuńTakiego zakończenia się naprawdę nie spodziewałam! Szczerze to myślałam, że jednak Charlie uda się dostać na miejsce na czas i jakoś uchroni swojego brata, a tu taka rewelacja... biedny dzieciak, choć zachowanie matki Jasona zachowała się trochę nieodpowiedzialnie.
OdpowiedzUsuńJak to może być winą Charlie? Teraz biedna dziewczyna będzie całym sercem (zapewne) nienawidzić tych "tajemniczych" kreatur i mam podejrzenia, że swoje dziwne "sny" będzie traktowała jak zło konieczne.
Prolog wyszedł Ci naprawdę oryginalny, zacząć od śmierci młodszego brata głównej bohaterki... czegoś takiego, naprawdę jeszcze nie czytałam! Jest mi przykro - to prawda. Jest mi żal Nicka - to kolej rzeczy, naturalny ludzki odruch. Czuje niechęć do tych dziwnych "kreatur" - nie dziwota. Przede wszystkim jednak stanę się Twoją czytelniczką - nie tylko ja!
Nie wiem, co jeszcze mogłaby dodać, jakoś szczególnie nie lubię komentować prologów - taki nawyk, co poradzić?
Jedyne rozwiązanie to zaobserwować Twojego bloga :D
Życzę morza weny, góry pomysłów i mnóstwa czasu wolnego!
Pozdrawiam ^^
life-of-heros.blogspot.com
Nominuję cię do Liebster Award ;*!
OdpowiedzUsuńWięcej na: http://zmienswojezycienazawsze.blogspot.com/
Oto pytania:
1.Jakie jest twoje marzenie?
2.Twój ulubiony reżyser.
3.Co cię zmusiło do stworzenia bloga?
4.Twój ulubiony bohater książkowy.
5.Uważasz, że lepiej żyłoby się w przeszłości czy w przyszłości?
6.Twoja ulubiona pora roku?
7.Czy przyjaźń damsko-męska według ciebie istnieje?
8.Co uważasz o homoseksualistach?
9.Masz rodzeństwo?
10.W jakim kraju chciałabyś zamieszkać?
11.Wolisz muzykę czy sport?
Obiecałam, że zajrzę i szczerze mogę powiedzieć, że prolog był fascynujący. Mam nadzieję, że niebawem pojawi się 1 rozdział. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:
http://droga-przez-dwa-swiaty.blogspot.com/
Na bloga weszłam całkiem przypadkiem i całkowicie się z tego cieszę. Historia, którą piszesz na prawdę wciąga, czyta się szybko, po czym chce się więcej i więcej. Nieee jak on mógł umrzeć?! T.T Główna bohaterka ma dar. Hmm widzi przyszłość, czy zabija we śnie. Mam cichą nadzieję, że to drugie. Chociaż widzenie przyszłości też jest niczego sobie ^^ Barwne postaci i ciekawe opisy. Opowiadanie fantasty, może z domieszką horroru. I like it :) Trochę często powtarzasz imię głównej bohaterki, ale tak, to nie wyłapałam żadnych błędów. Dziwi mnie tylko, że nikt nie wezwał karetki, bo nie wierzę, że ludzie przechodzili obojętnie obok martwego chłopczyka, który dodatkowo był cały we krwi. Czekam na następne części i życzę weny i wytrwałości w pisaniu.
OdpowiedzUsuńScara
Znalazłam Twojego bloga w jednym ze spamów na którymś blogu i pomyślałam, że zajrzę.
OdpowiedzUsuńI wiesz co?
BARDZO SIĘ CIESZĘ, że to zrobiłam!
Opowiadanie świetne, przyjemnie się czyta i bardzo wciąga!
Oczywiście dodaję do obserwowanych i z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział!
Pozdrawiam,
http://druga-szansa-od-zycia.blogspot.com
Witaj.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że nie spodziewałam się tak "mocnej" sceny już w prologu. Zaskoczyłaś mnie.
Piszesz bardzo fajnie. Tekst czyta się lekko i nie ma się ochoty (jak to nieraz bywa) przelecieć kilku "nudniejszych akapitów". Tak więc zabieram się od razy za kolejny rozdział.
Pozdrawiam i przy okazji zapraszam też do siebie na: http://www.kartkanakreslonapiorem.blog.pl/
Mandragora
Hej!
OdpowiedzUsuńŚwietny prolog! Bardzo mnie zaintrygowałaś ;) Masz bardzo fajny styl pisania i chyba zostanę tu na dłużej :D Zapraszam też do mnie:
http://wtajemniczenipoczatekkonca.blogspot.com/
Pozdrawiam,
Juliet
Masz już mnóstwo komentarzy pod prologiem, ale przecież każda opinia się liczy, więc zostawię również swoją :)
OdpowiedzUsuńStyl, ortografia, dialogi, opisy, bla bla bla... Według mnie wszystko jest ok, sama nie wiem, czy umiem pisać poprawnie, więc wole nie oceniać tych rzeczy :D Powiem tylko, że styl mi pasuje, jest łatwy do zrozumienia, taki jak ma być.
Jeśli chodzi o treść prologu - nie zaskoczyła mnie. Nie mówię, że to źle, oczywiście, że nie. Po prostu czytałam Dary Anioła i ty pewnie też :D Dlatego twoja notka mnie nie zdziwiła i nie zaskoczyła nowym pomysłem, jednak uważam, że opowiadanie może się ciekawie rozkręcić. Kocham klimat Darów Anioła, twój blog jest ładnie dopracowany - dodaje do obserwowanych i będę zerkać :) Mam nadzieję, że znajdziesz chwilkę, żeby wpaść do mnie, oczywiście też się rozkręcam (link do mojego bloga w spamie).
Pozdrawiam,
Ginger Curls
Prolog po prostu boski!
OdpowiedzUsuńNie wiem jak ty to zrobiłaś dziewczyno, ale skradłaś moje serce.
Jak udało Ci się nadać taki rozgłos, że pod prologiem jest (razem z moim) 48 komentarzy?!
TEŻ TAK CHCĘ !!!
Pozdrawiam i życzę duuuuużo weny ;*
Bardzo fajny prolog.Jeden z najlepszych,jakich czytałam.
OdpowiedzUsuńWpadłam na twojego bloga przez przypadek i jestem pod ogromnym wrażeniem. Prolog niesamowity. Myślę że często będę odwiedzać tego bloga :)
OdpowiedzUsuńWow... Prolog bardzo mi się spodobał. Lecę dalej mimo iż jest dość poźno. Zaintrygował mnie twój pomysł. Gratuluję talentu ;)
OdpowiedzUsuń